Dzięki ludziom dobrej woli nasze stowarzyszenie otrzymało (uwaga) KARETKĘ POGOTOWIA, która dotarła na Ukrainę nieść pomoc potrzebującym w Buczy. dostarczyliśmy ją osobiście dowieźć do Lwowa. Ten piękny gest postanowiliśmy wzbogacić o zapakowanie auta po sufit i wyposażyć w niezbędne artykuły medyczne.
Wśród opatrunków, bandaży, kompresów, leków, środków do dezynfekcji, kroplówek, strzykawek, hydrożeli, kul ortopedycznych i wózków inwalidzkich znalazły się też rzeczy, które dzięki sponsorom dokupiliśmy lub dostaliśmy na doposażenie karetki. Były wśród nich m.in.:
– inwerterowy walizkowy agregat prądotwórczy wraz z halogenowymi panelami LED na statywie do oświetlania miejsc zdarzenia,
– aparat do tlenoterapii,
– specjalistyczne wyposażenie medyczne dla żołnierzy.
Oprócz ambulansu, dostarczyliśmy do Lwowa również 2 pełne auta (w tym jedno z dużą przyczepą) z żywnością i środkami higieny osobistej do miejscowych magazynów.
Chcielibyśmy szczególnie podziękować:
– Ludziom, którzy z odruchu serca i bez szumu medialnego ufundowali, przygotowali i wyposażyli karetkę,
– Pani Renacie Kozdęba za pomoc przy zbiórce środków na zakup agregatu,
– Przyjaciołom z Zagroda Magoda za pomoc w transporcie ambulansu i darów do Lwowa i „doposażenie” ambulansu w dodatkowe środki
– Wiktorowi z Dwerniczka za wsparcie naszej inicjatywy i pomoc w przygotowaniach/transport
– Nadleśnictwo Lutowiska Lasy Państwowe za dofinansowanie zakupu agregatu prądotwórczego,
– Przyjaciołom z Mazowsza za ufundowanie kompletnego aparatu do tlenoterapii https://www.facebook.com/przyjaznejutro/
– Wszystkim wspierającym z Bieszczady Wysokie – Gmina Lutowiska i spoza niej za datki na rzecz inicjatywy oraz za zebrane medykamenty, żywność i artykuły higieniczne.
Lwów w tej chwili pęka w szwach w związku z ogromną ilością napływowych osób, które zostawiając cały swój dobytek, uciekły z terenów objętych działaniami wojennymi i potrzebują obecnie każdego rodzaju wsparcia. Tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy pomóc, choć wydaje się, że potrzebom nie ma końca…
Kłaniamy się Wam nisko i oczywiście nie mówimy ostatniego słowa